Wiktoria, Weronika i Kasia przeprowadziły w młodszych klasach znaną wszystkim wróżbę z przebijaniem serca szpilka. Po drugiej stronie widniały odpowiednio imiona żeńskie lub męskie. Były też magiczne kubeczki, pod którymi ukryte były symbole naszego losu – auto (podróż), kluczyk (nowy dom, nowe miejsce), moneta (dobrobyt), cukierek (szczęśliwe życie), pierścionek (rychły ślub) i pusty (pech). Ponieważ nie wszystkich najbardziej interesuje zamążpójście, dziewczynki przygotowały także wróżbę… zawodową. Na karteczkach umieszczono przeróżne nazwy zawodów. Dzieci musiały wylosować swoją przyszłą karierę. Ukoronowaniem wróżb u młodszych dzieci był znany wszystkim wyścig lewego buta. Czyj but pierwszy „wyjdzie” za próg, ten pierwszy weźmie ślub. Oczywiście wróżby odbywały się w przerwach pomiędzy tańcami i innymi zabawami. Dzieci szalały na parkiecie, a popularna piosenka „Głowa, ramiona,kolana, pięty” dała wszystkim dużo powodów do śmiechu. Nie jest łatwo w takt muzyki szybciutko złapać akurat tę część ciała, o której mowa w piosence.

            Po młodszych klasach przyszła kolejna uczniów klas IV - VI. Tuz po ich lekcjach rozpoczęła się druga zabawa andrzejkowa. Nie zabrakło tanecznych przebojów. Wróżbami z kolei zajęły się Ola, Inga i Jagoda z najstarszej klasy. Oprócz powtórzonych serduszek i magicznych kubeczków, dziewczyny wróżyły także z zapałek. Na czym to polega? Z rzuconych zapałek szukano różnych liter. Każda litera ma inne znaczenie. Największą frajdę i wróżbitkom, i uczniom sprawiało szukanie liter w niemałej kupce zapałek. A później odszukiwanie znaczenia na specjalnie przygotowanej legendzie. Dwie niełatwe wróżby przeprowadziła Jagoda. Pierwsza polegała na rzuceniu za siebie karteczek z imionami płci przeciwnej. Ta, która spadła najbliżej pięty, ta oznaczała przyszłego męża lub żonę. Druga wróżba z kolei wymagała cierpliwości i uwagi. Należało pomyśleć życzenie, a później z odległości trzech kroków wrzucić monetę do miski z wodą. Kto trafił, temu marzenie się spełni. Ukoronowaniem imprezy dla starszych klas było wróżenie z obierki z jabłka. Obierkę rzucano z siebie, a dziewczyny pomagały znaleźć w ułożonym kształcie literę. Od takiej będzie się zaczynało imię ślubnego/ślubnej.

            Jak widać, większość wróżb andrzejkowych ma wymiar matrymonialny. Nawet większość przysłów związanych z tym dniem o tym nam mówi, choćby to: „Na noc św. Andrzeja dziewkom z wróżb nadzieja”. Dla uczniów naszej szkoły to oczywiście głównie zabawa i rozrywka, ale z drugiej strony… Był przypadek, że pewnemu uczniowi wciąż wychodziło pewne żeńskie imię. Jej z kolei wychodziło dokładnie jego imię. Nie zdradzimy tu tajemnicy, o kogo chodzi, a co przyszłość pokarze… Kto wie? W końcu andrzejki to jedyny taki wróżebny dzień w roku.