Ustawiliśmy się wszyscy w bezpiecznym miejscu przed szkołą. Nauczyciele sprawdzili swoich uczniów porównując stan obecnych w dokumentacji i faktyczny. Okazało się, że dwóch uczniów brakuje. W tym czasie usłyszeliśmy sygnał nadjeżdżającej Straży Pożarnej. Patrzyliśmy na szkołę i drogę jednocześnie myśląc "szybciej! szybciej!". Strażacy bardzo sprawnie przeszli do akcji - gdy dowiedzieli się, że ktoś został w środku, od razu wysłali zespół ratunkowy w prawdopodobne miejsce przebywania zaginionych. Tuż za Jednostką OSP Bircza nadjechał wóz OSP Leszczawa. Nie czekając na dalszy rozwój wypadków, podpięli pompy od strumienia do stojącego wcześniej wozu. Wszystko na wypadek, gdyby wody zabrakło. A tak się mogło stać bardzo szybko! Nagle drzwi się otworzyły, wyprowadzono pierwszego zaginionego ucznia. I drugiego też. Niestety, Kuba z VII klasy wymagał specjalistycznej pomocy. Został ułożony na noszach, okryty kocem termiczny, powiadomiono też pogotowie. Wszyscy byliśmy mocno zdziwieni, gdy drzwi do szkoły otworzyły się i strażacy wyprowadzili jeszcze jedną osobę. Przecież nikogo nie brakowało? A jednak... w stresie i nerwach nikt nie pomyślał, że w godzinach porannych przyjeżdżają posiłki, które wydaje Pani Kucharka. Jakie to szczęście, że Strażacy bardzo sumiennie wykonują swoją pracę, że nikomu nic się nie stało i że to wszystko były tylko... ćwiczenia! W szkole nie wybuchł pożar, a cała akcja była sfingowana, ale uczniowie o tym nie wiedzieli. I dobrze - każdy mógł się przekonać, jak zareaguje, a jak powinien reagować w takiej sytuacji!
|
|