15 czerwca, tuż po 8.00 rano wsiedliśmy do autokarów i pojechaliśmy do Zagórza. Tam szybka przesiadka i - pierwsza niespodzianka: akordeonista i gitarzysta, a zatem podróż ze śpiewem! Każdy szybko zajmował miejsce. Pociąg ruszył, a my mogliśmy podziwiać piękno bieszczadzkiej przyrody. Mgły malowniczo unosiły się nad górami. Tuż przy torach migały nam domy, pola, lasy, łąki. Kolejne miejscowości znikały za nami. Na ostatnim przystanku na wszystkich podróżnych czekała kolejna niespodzianka - postój i ognisko! Kije poszły w ruch, kiełbaski raz się za bardzo czerniły, raz spadały, ale w większości lądowały w głodnych brzuchach :). To był także dobry moment na rozmowy, spacer - zwłaszcza że w pobliżu znajduje się pomnik upamiętniający przechodzącą tamtędy linię frontu.

Najedzenie kiełbaskami i wrażeniami wracaliśmy do Zagórza. Tam jeszcze obowiązkowy przystanek na pamiątkowe zdjęcie i budka z lodami i powrót do Leszczawy. Pociągają nas pociągi - czekamy na kolejną wyprawę!