Najpierw podziwialiśmy panoramę miasta, potem Katedrę na Wawelu oraz kryptę, w której spoczywa para prezydencka. Zobaczyliśmy także zamkowy dziedziniec, a o historii i architekturze opowiedziały opiekunki wycieczki: pani Kasia Łaski, pani Asia Wróbel i pani Ela Gaweł, które także w pozostałych odwiedzanych miejscach wcielały się w rolę przewodniczek, opowiadając nie tylko fakty historyczne, ale i ciekawostki, legendy, lokalne podania. Od Wawelu w stronę Rynku przeszliśmy traktem królewskim. Później odwiedziliśmy Kościół Mariacki, Sukiennice i okolice Rynku. Następnie przeszliśmy ulicą Floriańską do Bramy Miejskiej i Barbakanu, a później w okolice Pomnika Grunwaldzkiego. Odwiedziliśmy także Dworzec Główny z budynkiem bliźniaczo podobnym do przemyskiego oraz Teatr Słowackiego. A po takiej porcji wrażeń czekała nas kolejna niespodzianka: przejazd tramwajem do naszego miejsca nocowania. Niestety, przystanek był nieco oddalony od hostelu i czekał nas kolejny spacer, a słonko akurat zaczęło przyświecać, także odpoczynek w pokojach był już bardzo upragniony. Zwłaszcza, że czekała na nas obiadokolacja.

Rozpakowani, posileni, przebrani - ruszyliśmy do aquaparku. Wodna rozrywka była doskonałym akcentem na zakończenie tego intensywnego dnia. Po wszystkim udaliśmy się jeszcze na szybkie kupowanie pamiątek w pobliskiej Galerii Serenada i  - w czasie pomiędzy przesiadkami tramwajowymi - ostanie zakupy spożywcze. Do hotelu dotarliśmy chwilę przed ciszą nocną. Co nie znaczy, że udało się ciszę zachować :). Uczniowie jeszcze chwilę potrzebowali na wyciszenie wszystkich emocji.

Następnego dnia pobudka była o 7.00: czas na ogarnięcie siebie i pokoju. Śniadanie o 8.00 i w drogę! Najpierw Ogród Doświadczeń przy Parku Lotników. Dzieciakom podobało się wszystko! I wytwarzanie wiru wodnego, i bieganie w kołowrotku chomika, i labirynt, i zakątek instrumentów... Paniom - Paniom najbardziej podobało się (nie wiedzieć czemu) wyszczuplające lustro.

Na wizycie w Ogrodzie zakończyliśmy zwiedzanie Krakowa i wyruszyliśmy w stronę Bochni. Kopalnia soli najpierw wydawała nam się po prostu zwykłą kopalnią, ale po jakimś czasie zmieniliśmy zdanie. A dokładnie po czasie przeniesienia w czasie! Tak! Najpierw nawiedził nas duch Cystersa - założyciela, później zobaczyliśmy górników z XIII wieku przy pracy. Obraz Bolesława Nieśmiałego ożył na naszych oczach. Kupcy włoscy opowiedzieli nam ciekawe historie. W stajni czekały konie, a wybuch metanu podczas jego wypalania srogo nas wystraszył... Po tych atrakcjach zgłodnieliśmy nieziemsko, tylko podziemsko! Udaliśmy się do restauracji w samym sercu kopalni. Niektórzy skorzystali z oferty atrakcji sportowych. To była niesamowita, multimedialna, prozdrowotna, historyczna przygoda! A po niej już tylko malutka winda w szybie i powrót do rzeczywistości. I do domu...